Powszechnie znaną regułą jest wnoszenie aktu oskarżenia przez prokuratora. W ściśle określonych warunkach możliwe jest jednak nabycie uprawnienia do sformułowania aktu oskarżenia przez samego pokrzywdzonego – bez udziału oskarżyciela publicznego. Procedura wniesienia takiego aktu oskarżenia, zwanego subsydiarnym (lub subsydiarnym posiłkowym) nie należy do prostych i wymaga dochowania pewnych ściśle określonych wymogów już na etapie postępowania przygotowawczego. Jakie to są wymogi?

Wojownicy zapętlonej argumentacji

Subsydiarny akt oskarżenia często wykorzystywany jest w procesach o działanie na szkodę spółki, czyli w sprawach niegospodarności menedżerskiej (art. 296 k.k.). Przygotowując się do takiego procesu, warto pamiętać kto może reprezentować spółkę i wziąć to pod uwagę już na etapie składania zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa.

W omawianym przypadku przeciwko Klientowi wniesiony został subsydiarny akt oskarżenia przez spółkę, nazwijmy ją „Akwarium”, w której przedmiotem sporu pomiędzy stronami było uprawnienie do jej reprezentacji. Klient był w jej zarządzie od lat i utrzymywał, że nadal miał prawo do reprezentacji spółki. Tymczasem jego przeciwnicy procesowi, na etapie składania subsydiarnego aktu oskarżenia, uzurpowali sobie prawo do reprezentacji spółki Akwarium. Przy wnoszeniu aktu oskarżenia twierdzili bowiem, że to oni zawsze kierowali spółką Akwarium i to im nadal przysługuje prawo do jej reprezentacji. Są w związku z tym uprawnieni do wniesienia w jej imieniu aktu oskarżenia. Wnikliwa analiza materiału zgromadzonego w sprawie pozwoliła tymczasem na stwierdzenie, że przeciwnicy Klienta zapętlili się w swojej argumentacji, popadając finalnie w sprzeczność. Ale zacznijmy od początku.

Przestępstwo indywidualne a przestępstwo powszechne czyli karkołomna kwalifikacja czynu

Postępowanie karne zostało zainicjowane wskutek złożonego zawiadomienia, w którym sformułowano przeciwko Klientowi zarzut, iż będąc osobą uzurpującą sobie prawo do pełnienia funkcji w zarządzie spółki Akwarium, dopuścił się niegospodarności, co spowodowało wyrządzenie spółce wielomilionowej szkody. Ku zdziwieniu Klienta, zawiadamiający nie wskazał przy tym na realizację znamion przestępstwa niegospodarności menedżerskiej (tj. czynu zabronionego z art. 296 k.k.), lecz jako podstawę prawną zarzutu zawiadomienia wskazał art. 286 § 1 k.k. Ten przepis ustawy karnej ustanawia przestępstwo tzw. oszustwa, a jego znamiona mówią o doprowadzeniu pokrzywdzonego do niekorzystnego rozporządzenia mieniem wskutek wprowadzenia go w błąd, co ma nastąpić w celu osiągnięcia korzyści majątkowej.

Dodać wypada, że w zawiadomieniu skonstruowano także odrębny zarzut popełnienia czynu zabronionego sfałszowania dokumentu, tj. czynu zabronionego określonego w art. 270 k.k.

Mając na uwadze taką konstrukcję przyjętych zarzutów zauważyć przede wszystkim należy, że co do zasady czyn zabroniony określony w art. 296 k.k. popełnić może jedynie osoba pełniąca funkcję w zarządzie spółki (jest to tzw. przestępstwo indywidualne), zaś czyn zabroniony określony w art. 286 k.k. popełnić może każdy (tzw. przestępstwo powszechne). Przeciwnicy Klienta przyjęli taką – niewątpliwie karkołomną kwalifikację – właśnie po to, aby uniknąć przyznania, że był on uprawniony do reprezentacji spółki Akwarium.

Kto może wnieść subsydiarny akt oskarżenia?

W toku obszernie prowadzonego śledztwa prokuratorskiego ostatecznie nie doszło do postawienia Klientowi zarzutów. Prokurator w toku postępowania przygotowawczego dwukrotnie umorzył sprawę, za każdym razem przyjmując, że śledztwo dotyczyło działania na szkodę spółki Akwarium – zgodnie z rzeczywistą treścią zawiadomienia, a nie „sztucznie” przyjętą kwalifikacją prawną wskazującą na oszustwo. Pierwsze z postanowień o umorzeniu śledztwa zostało zaskarżone przez zawiadamiającego do sądu, który uchylił postanowienie o umorzeniu. Wkrótce jednak prokurator wydał drugie postanowienie o umorzeniu sprawy, na które zażalenie już nie przysługiwało. Takie zakończenie śledztwa otwierało jednak drogę pokrzywdzonemu do wniesienia subsydiarnego aktu oskarżenia.

I tu pojawia się pierwszy problem. O ile dwukrotne umorzenie postępowania przygotowawczego jest przesłanką konieczną do skutecznego wywiedzenia subsydiarnego aktu oskarżenia, to nie jest to przesłanka wystarczająca. Subsydiarny akt oskarżenia może zostać (przy spełnieniu dodatkowych warunków) wniesiony tylko przez pokrzywdzonego danym przestępstwem. Jeśli takiego pokrzywdzonego nie ma, a prokurator nie zdecydował się na oskarżenie, sprawa kończy się definitywnie.

Na gruncie omawianej sprawy w przypadku działania na szkodę spółki (art. 296 k.k.) pokrzywdzonym jest sama spółka (a nie, jak się niekiedy zakłada, jej akcjonariusze czy udziałowcy). W przypadku zaś oszustwa (art. 286 k.k.) podmiot, którego mieniem niekorzystnie rozporządzono.

Zawiłości i wadliwości subsydiarnych aktów oskarżenia czyli naruszenie tożsamości czynów

Co jednak istotne, w subsydiarnym akcie oskarżenia nie zarzucono Klientowi, zgodnie z kierunkiem śledztwa, popełnienia czynu zabronionego polegającego na działaniu na szkodę spółki Akwarium, aby uniknąć przyznania, że Klient kiedykolwiek był uprawniony do jej reprezentacji. Przeciwnicy procesowi Klienta wnieśli subsydiarny akt oskarżenia w imieniu spółki Akwarium, podnosząc, że to oni od zawsze byli uprawnieni do reprezentacji spółki. Oskarżyciel subsydiarny zarzucił w akcie oskarżenia, iż Klient popełnił czyn zabroniony określony w art. 286 § 1 k.k. (zgodnie ze swoim zawiadomieniem), ale w sposób istotny zmienił opis działania sprawcy, tak, aby tym razem pasował on do podstawy prawnej zarzutu. A zatem Klientowi zarzucono tym razem, że wskutek wprowadzenia w błąd doprowadził do niekorzystnego rozporządzenia mieniem spółki Akwarium, a nie – jak pierwotnie przyjmowano w zawiadomieniu – że uzurpował sobie prawo do jej reprezentacji i w konsekwencji doprowadził do wyrządzenia jej szkody. Przeciwnicy procesowi nie omieszkali także zarzucić Klientowi popełnienia przestępstwa fałszerstwa dokumentu (art. 270 k.k.).

Taka konstrukcja zarzutów subsydiarnego aktu oskarżenia nakazywała postawić pytanie o uprawnienie przeciwników procesowych do stawiania takich, zmienionych zarzutów. Próba uniknięcia przypisania sprawcy popełnienia czynu zabronionego określonego w art. 296 k.k. i przyznania, że był uprawniony do reprezentacji spółki spowodowało, że zarzucili Klientowi działanie, w przedmiocie którego w ogóle nie toczyło się postępowanie przygotowawcze. Umknęło bowiem „oskarżycielom”, że skuteczne wniesienie subsydiarnego aktu oskarżenia wymagało sformułowania zarzutu tożsamego z zakresem prowadzonego wcześniej śledztwa. Innymi słowy, przeciwnik procesowy co prawda mógł zmienić (skorygować) i kwalifikację prawną i częściowo sam opis zarzutu, ale nie mógł wyjść poza dotychczasowy zakres przedmiotowo – podmiotowy śledztwa. Jeżeli zatem dotychczas zawiadamiający wskazywał na przykład, że Klient uzurpował sobie prawo do działania w imieniu spółki Akwarium, czym wyrządził jej szkodę majątkową, to jako oskarżyciel subsydiarny nie był uprawniony do przypisywania mu działania polegającego na wprowadzeniu (innego podmiotu) w błąd w celu osiągnięcia korzyści majątkowej.

Innymi słowy przeciwnicy Klienta nie mogli twierdzić, że reprezentował on spółkę i z tego tytułu powinien ponieść odpowiedzialność karną (wówczas zarzuty subsydiarnego aktu oskarżenia byłyby tożsame z zakresem śledztwa) jednocześnie wskazując, że spółki właściwie nie reprezentował, a zawsze to oni byli do tego uprawnieni, zaś szkoda spowodowana była bliżej nieokreślonym wprowadzeniem w błąd. Mówiąc obrazowo: albo akt oskarżenia albo Akwarium.

Sformułowanie takich zarzutów aktu oskarżenia oznaczało, że doszło do tzw. naruszenia tożsamości czynów będących przedmiotem postanowień prokuratora i subsydiarnego aktu oskarżenia. Uwypuklenie tej okoliczności na początku procesu sądowego, pozwoliło na umorzenie sprawy bez wszczynania przewodu sądowego, co niewątpliwie zaoszczędziło Klientowi niepotrzebnych kosztów, nerwów i konieczności tłumaczenia się przed sądem.

Sztuczki prawne kuszą, a z reguły zawodzą

Odnotujmy także, że drugi z postawionych Klientowi zarzutów dotyczący fałszerstwa dokumentów w zaproponowanym kształcie w ogóle nie mógł być przedmiotem subsydiarnego aktu oskarżenia. W przypadku przestępstw przeciwko wiarygodności dokumentów (a takim jest fałszerstwo dokumentu) o pokrzywdzonym można mówić jedynie w ściśle określonych przypadkach, do których zarzucone Klientowi fałszerstwo nie zaliczało się.

Niestety zarysowane powyżej problemy nierzadko pojawiają się w praktyce. Uczestnicy postępowania przygotowawczego niejednokrotnie uzurpują sobie prawo do oskarżania przed sądem zamiast prokuratora, stosując różnego rodzaju „sztuczki” prawne przy konstruowaniu subsydiarnego aktu oskarżenia. Bywa, że tego typu praktyki nie od razu są dostrzegane przez sądy, co powoduje konieczność podjęcia przez oskarżonych subsydiarnym aktem oskarżenia obrony. Na pocieszenie można dodać, że niekiedy wadliwości subsydiarnego aktu oskarżenia mogą być przedmiotem zarzutu kasacji do Sądu Najwyższego. Warto jednak weryfikować poprawność sporządzonego subsydiarnego aktu oskarżenia już podczas inicjowania postępowania jurysdykcyjnego.

O autorach

Autor
Zadaj pytanie autorowi BARTŁOMIEJ PIETRUSZKA Partner, adwokat, szef działu white collar crime
Specjalizuję się w sprawach karnych, karnoskarbowych i powiązanych z nimi postępowaniach sądowych.

Kontakt dla mediów

Avatar
Katarzyna Jakubowska PR Manager

Newsletter

Bądź na bieżąco. Otrzymuj informacje o nowych publikacjach ekspertów z Kancelarii Brysiewicz, Bokina i Wspólnicy.

[FM_form id="1"]